Alert Finansowy

Kredyt za konto – wymuszana transakcja wiązana

06 stycznia
12:32 2010

Większość banków przy udzielaniu kredytów wymusza na klientach zakładanie rachunków osobistych. To nie jedyna transakcja wiązana, na którą łapią się klienci. Często do kredytu dostają również drogie karty kredytowe i produkty ubezpieczeniowe niezwiązane z samym kredytem. Na wszystkie dodatki możemy się nie zgodzić. Wiedziałeś o tym?

Powód, dla którego banki do przyznanego kredytu dodają umowę o prowadzenie rachunku oszczędnościowo – kredytowego jest prosty. Każdy rachunek wymaga miesięcznych, bądź rocznych opłat. Poza tym pozyskani w taki sposób klienci znakomicie poprawiają statystyki banków.

Większość z tych rachunków zakładana jest przez przypadek – klienci podpisując umowę o przyznanie kredytu, podpisują jeszcze przynajmniej dwie kolejne: o prowadzenie rachunku właśnie, oraz o kupno jeszcze jednego produktu bankowego. Czasem jest to karta kredytowa, innym razem ubezpieczenie. To, dlatego warto uważnie czytać wszystkie dokumenty, których podpisania domaga się od nas bank. Jeżeli bowiem nieopatrznie zgodzimy się na otwarcie zwykłego ROR-u, to będziemy musieli za niego płacić. I to nawet wówczas, jeśli bank reklamuje się, że rachunki osobiste prowadzi za darmo, bądź zwraca koszty jego prowadzenia. Bankowcy niechętnie o tym wspominają, lecz warunkiem takiego quasi – darmowego konta jest zasilanie go miesięcznie całkiem pokaźną kwotą. A dokładnie taką, jaką wykazujemy w miesięcznych przychodach starając się o kredyt bankowy.

Warto pamiętać, że zawsze – już w czasie podpisywania umowy – możemy bankowi odmówić podpisania kolejnych dokumentów. Oferty kredytowe dość precyzyjnie mówią, jakie warunki klient powinien spełniać, aby kredyt otrzymać. I niemal nigdy wśród nich nie znajduje się prowadzenie rachunku w danym banku. Jeśli więc bank zgodzi się nas kredytować, nie może wymagać spełniania kolejnych warunków niewymienionych w ofercie. To ważne, bo martwe konto generuje całkiem pokaźne straty. Nic więc dziwnego, że często po roku zaskoczeni klienci otrzymują z banków listy z wezwaniem do spłaty ujemnego salda w rachunku, o którym niemal nie pamiętają. A taki długo utrzymujący się minus, nawet jeśli dotyczy niewielkiej kwoty, może sprawić nie lada kłopoty. Bo niemal natychmiast klient banku trafia na czarne listy osób nie wywiązujących się ze zobowiązań w Biurze Informacji Kredytowej. A bycie na takiej liście uniemożliwia branie kolejnych kredytów, czy choćby zakupy na raty.

Jeśli zdarzy nam się podpisać taką umowę, zawsze możemy ją wypowiedzieć w przewidzianym przez regulamin i prawo bankowe trybie. Musimy wówczas wysłać takie wypowiedzenie do banku najlepiej listem poleconym. I dokładnie sprawdzić, czy takie konto zostało zlikwidowane.

Bierzesz kredyt, jakie warunki ci postawiono?

Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.

AlertFinansowy.pl

Podobne artykuły