Alert Finansowy

Klienci nie dopisali. Nie ma chętnych na kredyty?

05 maja
13:29 2010

Coraz częściej piszecie do nas o przypadkach namawiania was na kredyty gotówkowe przez pracowników banków. To namawianie przybiera rozmaite formy: od proponowania ofert kredytowych w oddziale banku po znacznie bardziej uciążliwe telefony od operatorów bankowych infolinii i pracowników call center. Skąd ta nagła chęć do udzielania kredytów skoro jeszcze nie tak dawno kurek z gotówką był mocno przykręcony?

Alert od czytelnika
Misiek napisał do nas: „Dzwonili do mnie z Eurobanku i mówią, że maja dla mnie kredyt. Pytali się czy chce przyjść do nich do oddziału na spotkanie gdzie zaprezentują mi kredyt przygotowany specjalnie dla mnie. Niedawno miałem podobne propozycje, tyle że listowne od Lukas Banku i mBanku. Wcześniej w zasadzie tego nie było. Zaczęło się polowanie na klienta? Zaostrza się konkurencja? Zajmijcie się tym” – mówi na koniec nasz Alertowicz. Faktycznie, przyjrzeliśmy się sprawie.

Zapanowała kredytowa gorączka
Wiele może wskazywać na to, że banki zwyczajnie „przestrzeliły” z ofertą kredytów hipotecznych. Sytuacja na rynku finansowym znacznie się poprawiła w ostatnich miesiącach. Polska wyszła obronną ręką z kryzysu, a nasz system bankowy udowodnił, że jest odporny na światowe zawirowania. Poprawia się gospodarcza koniunktura, a banki notują znacznie lepsze wyniki finansowe niż przed rokiem. Tym właśnie należałoby tłumaczyć ową gorączkową chęć udzielania kredytów.

Mocno „przestrzelono” z kredytami
Niestety, ale przeciętny Kowalski ożywienie gospodarcze odczuje jako ostatni. Bezrobocie nadal pozostaje wysokie i bardzo powoli spada, dodatkowo rośnie ilość niespłacanych kredytów i saldo zadłużenia na kartach kredytowych. Polacy zaczęli liczyć każdy grosz i niezbyt są skorzy do zaciągania kolejnych zobowiązań. Wydaje się potwierdzać to przygotowywana raz na kwartał ankieta Narodowego Banku Polskiego (NBP). Najnowsza pokazuje jasno jak mocno banki „przestrzeliły” w szacowaniu zainteresowania pożyczaniem pieniędzy. Banki zostały zaskoczone przez wszystkich swoich klientów: od zwykłego Kowalskiego po wielkie korporacje. Spodziewano się znacznie większego zainteresowania oferowanymi kredytami. Tym właśnie można tłumaczyć rozpaczliwe sposoby szukania klienta na oferowane kredyty, o których Pisza nasi czytelnicy.

Halina Kochalska, analityk Gold Finance
Bankowcy mocno przeceniają popyt, więc w praktyce o oczekiwanych tłumach chętnych na kredyt nie ma mowy. Okazuje się, że miesiącami „przeganiani” przez banki klienci nie są skorzy wracać, nawet gdy polityka kredytowa staje się bardziej przyjazna. Najbardziej „obrazili się” na banki poszukujący kredytów konsumpcyjnych. Do bankowych okienek nie chce się też pukać dużym przedsiębiorstwom potrzebującym krótkoterminowego finansowania. Wbrew oczekiwaniom połowy banków, że gotowych wziąć kredyt na początku roku przybędzie, wzrost popytu odnotowała jedynie co piąta instytucja. To jednak nic w porównaniu z zaskoczeniem, jakie przygotowali potencjalni klienci w przypadku kredytów konsumpcyjnych. Wygląda na to, że niemal nie chcą oni pieniędzy banków. Zamiast wzrostu popytu na finansowanie konsumpcji spodziewanego w blisko 40 proc. instytucji, w połowie doszło do spadku. Takiego rozdźwięku między oczekiwaniami a rzeczywistością nie było od co najmniej półtora roku.

Zaciągniesz w najbliższym czasie kredyt w banku? Jak oceniasz swoją sytuację finansową? Spotkały Cię problemy z oceną wiarygodności kredytowej w banku?

Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.

AlertFinansowy.pl

Podobne artykuły